Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors

Bieganie: Klucz do podróżowania i zwiedzania świata

Rozmowy
27 czerwca 2024

Jedną z przyczyn, dlaczego pokochałam bieganie jest większa możliwość podróżowania i zwiedzania naszego zachwycającego świata. Przez ostatnie parę lat, odkąd zaczęła się moja przygoda z bieganiem, odwiedziłam miejsca, o których nawet kiedyś nie śniłam, a znałam je jedynie z książek i telewizji. – Agnieszka Borynik

Foto: Archiwum prywatne

Agnieszka jest uśmiechnięta, waleczna, spełnia marzenia, pokonuje przeszkody i uwielbia biegać. Zakochana w Oskarze, który razem z nią przemierza świat biegając. Razem stawiają sobie coraz to nowe wyzwania – półmaratony, maratony, ultramaratony – w mniej lub bardziej egzotycznych miejscach. Od czterech lat związani są także z Global Runner.

Facebook – Global Runner,
Grupa Facebook – Global Runner i przyjaciele

Poznajmy bliżej Agnieszkę Borynik

Co skłoniło Cię do zamiany wysokich obcasów na buty sportowe?

Szczerze? Nie wiem. To się po prostu zadziało. Skończyłam 40 lat i zaczęłam biegać, tak po prostu. Chociaż czasami mam wrażenie, że tę moją przygodę z bieganiem zaplanowałam sobie już dawno temu.

W kolekcji masz sporo medali, który z nich zdobyłaś jako pierwszy?

Zaczęłam od Biegu Niepodległości w roku 2018 w Chicago. To tutaj zdobyłam mój pierwszy medal, który był dla mnie przełomem także z innego powodu.

W tym samym czasie medal otrzymał również (pośmiertnie) mój pradziadek, Antoni Konradowski, który walczył u boku Józefa Piłsudskiego o odzyskanie Wolności dla Polski.

Jak wyglądał Twój pierwszy maraton? Jakie uczucia towarzyszyły Ci na mecie?

Każdego napotkanego biegacza, który zaczyna przygodę z bieganiem, zachęcam, by swój pierwszy maraton przebiegł w jakimś pięknym, unikatowym miejscu na Ziemi.

Ja na mój debiut wybrałam Hawaje. Byłam tam już wcześniej i zakochałam się w klimacie tej mistycznej wyspy. Razem ze mną królewski dystans na Hawajach biegł mój partner Oskar, wtedy jeszcze kolega.

Foto: Archiwum prywatne

Nie nastawiałam się na jakiś konkretny wynik, zważywszy na fakt, że trenowałam od niedawna (ok. 6 miesięcy). Teraz, po latach, sukcesu w złamaniu „czwórki” za pierwszym razem i to w tropikalnych warunkach dopatruję w determinacji i regularnych treningach. To było niesamowite doświadczenie! W wieku 41 lat znaleźć się w miejscu, o którym w dzieciństwie mogłam tylko marzyć, a teraz byłam tu nie tylko fizycznie, ale przeżywałam jedne z najcudowniejszych emocji! Biegłam wzdłuż oceanu i wspinałam się po wygasłym wulkanie Diamond Head. Wszystkie żywioły Ziemi mi towarzyszyły, włącznie z Duchem Aloha!… Już na mecie, gdy otrzymałam piękny, złoty medal i naszyjnik z tamtejszych muszelek, emocje sięgnęły zenitu. Pamiętam jak dziś, że przez dłuższą chwilę stałam oparta o drzewo i płakałam, płakałam jak dziecko.

Jak radzisz sobie z bólem i zmęczeniem podczas biegów długodystansowych?

Dłuższe dystanse dla mnie to wszystkie biegi powyżej długości maratonu (42.195 km) czyli Biegi Ultra. Pokochałam ich klimat, gdy wybrałam się po raz pierwszy na górskie ultra do Bryce Canyon. Jednakże biegi te potrafią dać człowiekowi „w kość”, szczególnie jak aura pogodowa nam nie sprzyja.

Foto: Archiwum prywatne

Deszcz, grad, pioruny, przeszywające zimno, nogi po kolana w błocie i potworne zmęczenie dopadły mnie na moich pierwszych 50 milach w Antylope Canyon (Arizona) i podczas Biegu Rzeźnika w Bieszczadach.

Foto: Archiwum prywatne

To są naprawdę hardcorowe zmagania ze swoim „mentalem”, fizycznym bólem i nieprzychylnymi emocjami. Pamiętam jak na Biegu Rzeźnika (najtrudniejsze Ultra w Polsce) pod koniec biegu „wyrosła” nagle wielgachna, kolejna do zdobycia góra. Łzy po policzkach zaczęły mi spływać, ale gdy spojrzałam na Oskara to w jego oczach ujrzałam akceptację dla mojego wycieńczenia i chwilowej bezradności. Jego spojrzenie zdawało się mówić, że wszystko jest dobrze, że Agusia, nie musisz się przejmować jak nie ukończymy biegu… Mijała chyba szesnasta godzina naszego wspólnego, partnerskiego wyzwania. I nagle coś się zadziało w moim umyśle. Doznałam przypływu potężnej siły i energii. Uświadomiłam sobie po co tu jestem, jak ciężko pracowałam na treningach i jak potężne jest pragnienie kontynuacji tego biegu!

View this post on Instagram

A post shared by Agnieszka Borynik (@agnieszka.borynik)

Poczułam, że palący ból w udach nie ma teraz przewagi nade mną i „dostałam nowych skrzydeł”. Zaczęliśmy wyprzedzać rywali, co niektórych motywując, by się nie poddawali. Bieg ukończyliśmy w wyznaczonym terminie, a nasza radość góry przenosiła w tamtym momencie 😉

Foto: Archiwum prywatne

Czy biegasz sama, czy preferujesz towarzystwo innych biegaczy?

Lubię przebywać wśród ludzi, ale jeżeli chodzi o bieganie to preferuje samotne treningi, szczególnie na łonie natury. Mój umysł się wtedy resetuje, a ja ładuję swoje „akumulatory”.

View this post on Instagram

A post shared by Agnieszka Borynik (@agnieszka.borynik)

Chociaż zdarzają się momenty, że mam potrzebę pobiegać w grupie i wtedy kuszę się na takie wspólne bieganie.

Foto: Archiwum prywatne

Fajne jest również to, że można się wymienić różnymi biegowymi nowinkami z innymi zakręconymi biegaczami.

Jakie masz plany na przyszłość związane z bieganiem w maratonach?

Już za niecałe dwa miesiące wybieramy się do Europy. Razem z Oskarem weźmiemy udział w Golden Trail Series Sky Marathon w Zakopanem. Ale zanim to nastąpi odwiedzimy po drodze Paryż, by pobiec maraton na Igrzyskach Olimpijskich. Bardzo się cieszę na to historyczne wydarzenie (po raz pierwszy w historii organizatorzy Igrzysk dopuścili do udziału amatorów). Na jesień planujemy pobiec Marabana Maraton na Kubie, a już zimą zmierzę się z moją pierwszą setką (100 km) w Black Canyon w stanie Arizona.

Dziękujemy za rozmowę. Życzymy wielu niezapomnianych kilometrów, pełnych radości i satysfakcji z każdego kroku, przebytych metrów, kilometrów i mil. Niech każda trasa przynosi nowe przygody, a każdy bieg dodaje sił i inspiracji do dalszego działania.


Dodaj komentarz