Za nami kolejny dzień zmagań na piłkarskich Mistrzostwach Europy. Swoje pierwsze mecze rozegrały reprezentacje Rumunii, Ukrainy, Belgii, Słowacji, Austrii i Francji. Trzeci dzień to również dzień niespodzianek i niewykorzystanych sytuacji. Poniżej znajdziecie podsumowanie.
RUMUNIA – UKRAINA 3:0
Rumunia na inaugurację rywalizacji w grupie E piłkarskich mistrzostw Europy pokonała w Monachium Ukraińców 3:0. To zaskoczenie nie tylko dla Ukraińskich piłkarzy, którzy wychodzili na boisko w roli faworyta ale również dla wszystkich kibiców. Rumunia nie wygrała spotkania mistrzostw Europy od 20 czerwca 2000 roku, gdy sensacyjnie pokonała Anglię 3:2. Pierwsze minuty meczu należały do Ukraińców. Dłużej byli przy piłce i dłużej utrzymywali się z nią na połowie przeciwnika, ale nie potrafili sobie stworzyć żadnej dogodnej sytuacji. W 29 minucie źle rozegrali piłkę pod własną bramką, Łunin podał wprost pod nogi Dennisa Mana. Rumun przyjął piłkę, dograł do Nicolae Stanciu, a kapitan Rumunów trafił do siatki efektownym, mocnym i podkręconym uderzeniem sprzed linii pola karnego. Druga połowa pokazała, że Ukraińcy nie wyciągneli wniosków po pierwszej straconej bramce. Rozgrywali piłkę bez pomysłu i miejscami popełniali proste błędy, a te wykorzystywali piłkarze Rumunii. W 53. minucie strzał z dystansu oddał Razvan Marin, który posłał piłkę blisko słupka bramki Łunina. Wydaje się, że ukraiński bramkarz mógł lepiej zachować się w tej sytuacji, ale zareagował zbyt późno. Cztery minuty później wszelkie wątpliwości rozwiał Denis Dragus, który wykorzystał mocne podanie od Mana i posłał piłkę do pustej bramki, podwyższając i ustalając wynik na 3:0.
BELGIA – SŁOWACJA 0:1
Zapewne nie tak wyobrażali sobie początek Euro 2024 piłkarze Belgii. Ćwierćfinaliści ostatnich mistrzostw Europy liczyli na szybkie zwycięstwo, a na prowadzenie mogli już wyjść w drugiej minucie spotkania. Romelu Lukaku z kilku metrów strzelił wprost w bramkarza i z trybuny belgijskich kibiców można było usłyszeć jedynie jęk zawodu. Słowacja nie zamierzała jednak oddać tego meczu bez walki i tak w 7 minucie spotkania błąd w obronie Belgów wykorzystał Juraj Kucka, który oddał groźny strzał. Poradził sobie z nim Koen Casteels, ale przy dobitce Ivana Schranza był bezradny. Przed przerwą swoją kolejną sytuację zmarnował Lukaku. Belg wyszedł na doskonałą pozycję, ale za mocno wypuścił sobie piłkę. I tak na przerwę piłkarzę schodzili przy stanie 1:0 dla Słowacji. Druga połowa rozpoczeła się od wyczekiwanego trafienia Lukaku do siatki rywala, jednak po analizie VAR bramka nie została uznana. W 88 minucie wydawało się, że koszmar Belgów został przerwany, kiedy to do bramki ponownie trafił Lukaku, ale i tym razem analiza VAR anulowała trafienie Belga. Sensacja stała się faktem i to Słowacja zapisała na swoim koncie 3 punkty.
AUSTRIA – FRANCJA 0:1
Spotkanie w pierwszej połowie toczyło się w spokojnym tempie, chodź w 9 minucie spotkania swoją szansę na pierwszego gola na Euro miał Kylian Mbappe, ale jego strzał po lekkim rykoszecie trafił w boczną siatkę. W 38 Mbappe wrzucił piłkę w pole karne, a Maximilian Woeber niefortunnie wpakował ją do własnej siatki. W 79. minucie groźną akcję bramkową stworzyli Austriacy. Baumgartner próbował z ostrego kąta wpakować futbolówkę, ale zderzył się z Maignanem. Trzy minuty później groźną kontrę przeprowadzili Francuzi, ale po podaniu Eduardo Camavingi, futbolówka po strzale Marcusa Thurama trafiła prosto w ręce Pentza. W 84. minucie w walce o piłkę ucierpiał Mbappe. Francuz uszkodził nos w starciu z Kevinem Danso. Polała się krew i 25-latek musiał opuścić boisko. Ostatecznie Francja wygrała to spotkanie, ale Austriacy pokazali, że nie przyjechali na Euro, by łatwo oddawać punkty.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.