Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors

Jaka jest Luna i czego obawia się przed Eurowizją? Wywiad z reprezentantką Polski w 68. Konkursie Piosenki Eurowizji

Polecamy
01 maja 2024

Luna a właściwie Aleksandra Wielgomas to artystka, która ma 24 lata. Na scenie występuje od dzieciństwa. Zaczynała od śpiewania w dziecięcym chórze w Teatrze Wielkim. W wieku 19 lat podpisała kontrakt z wytwórnią Kayax, wtedy też nagrała swój pierwszy utwór. Po wygraniu preselekcji będzie reprezentować Polskę w 68. Konkursie Piosenki Eurowizji.

Zobaczyliśmy na Twoich mediach społecznościowych, że widziałaś się z Blanką (była reprezentantka Polski na Eurowizję) czy ona dała Ci jakieś porady przed występem? 

Tak, właśnie dała mi takie naprawdę bardzo konkretne rady. Wysypiać się. To jest najważniejsze, żeby dbać tam po prostu o swoją energię, żeby ją dobrze też gospodarować. Próby są bardzo częste, w bardzo późnych godzinach, ale też czasami zaczynają się o wczesnych porach, więc jak tylko jest opcja to żeby spać nawet na zapas. 

Eurowizja to duże wydarzenie. Czy jest coś, czego najbardziej się obawiasz?

Obawiam się presji. Najbardziej chyba zależy mi, żeby dać z siebie jak najwięcej, żeby to był po prostu jak najlepszy występ. Też chcę się skupić na przekazie, na tym jak ja chcę się tam zaprezentować, co ja chcę pokazać. Muszę jak najbardziej zaufać swojej intuicji i też swojemu wewnętrznemu głosowi, żeby nie odczuć  tak bardzo tej presji takiej zewnętrznej, tylko żeby słuchać siebie, bo wtedy myślę, że ten występ będzie jak najlepszy.

A w drugą stronę, jest coś, na co najbardziej czekasz przy Eurowizji? 

Najbardziej chyba czekam na tę reakcję ludzi z różnych państw, z różnych miejsc na świecie, jak zareagują na mój występ. To jest dla mnie takie najciekawsze. W Polsce już grałam sporo koncertów i wiem, z jaką reakcją się spotyka moja muzyka. Natomiast to jest niesamowite, jak teraz miałam okazję wystąpić w Sztokholmie, jak ludzie właśnie zupełnie inaczej też reagują i jak ich niesie ta muzyka. Chyba to jest dla mnie takie najbardziej fascynujące i bardzo się z tego powodu cieszę, że mój występ obejrzą osoby tak naprawdę na całym świecie.

Z czym kiedyś kojarzyła Ci się Eurowizja? Co o niej myślałaś? 

Eurowizja była dla mnie takim po prostu światem nie z tej ziemi wręcz, była taką celebracją, zabawą, radością, ekscytacją. Ona mi się zawsze kojarzyła przede wszystkim z emocjami. Jak oglądałam Eurowizję, to widziałam w tych wszystkich uczestnikach, artystach, którzy tam występowali taką ogromną radość, szczęście i takie wzajemne wsparcie i chyba to po prostu dla mnie było takie najbardziej niezwykłe. To jest w zasadzie jedyny taki konkurs, w którym wszyscy się wspierają. Tam nie ma takiej rywalizacji. Oczywiście wiadomo, że ktoś wygrywa i są miejsca na podium, ale wszyscy artyści tworzą taką wspólnotę, jedną rodzinę i wszyscy mają ogromną radość z tego, że tam są. 

W polskich preselekcjach do  Konkursu Piosenki Eurowizji brało udział prawie 200 osób. Wśród nich była też Justyna Steczkowska, która zajęła 2 miejsce, tuż za Tobą. Jak się wygrywa z artystką z takim doświadczeniem?

Ja chyba tego w ogóle nie traktuję jako jakiejś rywalizacji, że ktoś przegrał, ktoś wygrał. Oczywiście ja jadę, więc jest to moje zwycięstwo, ale to był też taki wspaniały proces. Cały ten czas preselekcji bardzo doceniam. Mogłam pobyć ze wspaniałymi innymi artystami z naszego kraju. Z Justyną też miałyśmy okazję współpracować ze sobą, więc te nasze relacje są bardzo przyjazne. Tak się teraz śmiejemy, że Justyna w ogóle zapraszając mnie do duetu kilka lat temu, trochę mnie tak namaściła swoją energią, bo ona już była raz na Eurowizji i jakby teraz trochę dała mi taki bilet, kredyt zaufania.

Czy to prawda, że utwór „The Tower” został przygotowany specjalnie na Eurowizję?

Tak, to prawda. Ja wiedziałam, że jeśli zdecyduję się na udział w tym konkursie, no to raczej nie zgłoszę jednego z utworów z mojego portfolio, tylko napiszę coś specjalnie z energią na ten konkurs. Chcę się tam udać z jakąś konkretną wiadomością, z przesłaniem, z jakąś konkretną inspiracją. Dlatego też napisałam taką piosenkę. Chciałam, żeby była chwytliwa, łatwo wpadająca w ucho, żeby tę melodię każdy mógł gdzieś powtórzyć, żeby ona niosła ludzi. Piosenka, miała mieć bardzo pozytywny przekaz. Jest bardzo dużo mroku w naszym życiu i każdy z nas walczy z różnymi słabościami świata i własnymi też. Do tego chciałam wnieść taki promyk nadziei, jasności i takiej właśnie też siły i inspiracji, żeby walczyć o samego siebie.

We wcześniejszym wywiadzie powiedziałaś, że po wielu nagraniach i teledyskach w nurcie alternatywnym takich właśnie tajemnic, magii zaczynasz swoją pop-erę. Czy rzeczywiście ty chcesz iść bardziej w stronę popu? 

Nie lubię tego określenia alternatywa, muzyka alternatywna, bo to jest takie bardzo oddzielające i mam wrażenie, że gdzieś ograniczające. Może niekoniecznie dla artysty, ale też dla ludzi, bo część osób na przykład jak usłyszy- artystka alternatywna to pomyśli- to już nie jest dla mnie, to może nie będę się wsłuchiwał w to. Ja chyba też dojrzałam trochę do tego, żeby wyjść z tej swojej strefy komfortu, bo pisanie mrocznych piosenek, głównie ballad, było dla mnie bardzo łatwe. To było takie moje naturalne środowisko, w którym ja się super czułam. Natomiast tutaj wykonując ten krok, wydając tę piosenkę „The Tower”, która oczywiście też jakby masz rację, ona nadal ma ten taki magiczny sznyt, pozwoliła mi wyjść trochę z tej strefy komfortu, postawić taki pewny krok naprzód. Pozwolić sobie też na to, żeby dotrzeć do szerszej grupy odbiorców.

A jakiej muzyki polskiej i zagranicznej słuchasz? 

Moją taką największą inspiracją jest Björk, uwielbiam ją słuchać. Uwielbiam też Kate Bush, Nicka Cave’a i Davida Bowie, no i oczywiście bardziej takie kosmiczne klimaty. A jeśli chodzi o polską muzykę, to ja się wychowałam na takich, że tak powiem, diwach polskiej sceny jak Ewa Demarczyk, Violetta Villas. Aczkolwiek muszę ci powiedzieć, że ostatnio bardzo mało słucham muzyki, bo tak często śpiewam „The Tower” i bardzo sobie cenię chwilę ciszy. Teraz nawet czasami zakładam słuchawki, żeby posłuchać ciszy, żeby na chwilę dać sobie odpocząć.

Zastanawiałaś się, jak byś siebie opisała w trzech słowach? 

O, to zawsze ciężkie, ale… Opisałabym siebie jako osobę bardzo wrażliwą przede wszystkim. To chyba jako pierwsze. Emocjonalną i empatyczną.

Masz bardzo charakterystyczną urodę czy to prawda, że jesteś albinoską? Pytamy o to, bo w Internecie  różne rzeczy można o twojej osobie przeczytać.

Nie jestem albinoską, aczkolwiek mam bardzo jasną karnację i bardzo taką słowiańską czy wręcz nordycką urodę.

Pozostając w temacie Twojej aparycji, musimy przyznać, że masz bardzo nietuzinkowe stylizacje. To jest pozamuzyczne wyrażanie siebie?

Tak, lubię czasami zaskakiwać moimi stylizacjami. Staram się podkreślać to, jaką jestem osobą, czyli dosyć szaloną, zwariowaną. Lubię się bawić w życiu, lubię się bawić też modą i tym jak wyglądam. Lubię eksperymentować, wzbudzać emocje. Czasami nawet jak wychodzę na co dzień gdzieś z domu, nawet idąc na jakieś ćwiczenia czy na kawę to ubieram się na przykład cała na czerwono, żeby ludzie, idąc ulicą, po prostu się uśmiechnęli albo zakładam jakieś dziwne szalone okulary. 

Może ten wywiad będą czytać ludzie z marzeniami podobnymi do twoich. Jakie rady dałabyś im, żeby te marzenia skutecznie realizować?

Chyba taka główna rada, którą bym sobie powiedziała jeszcze kilka lat temu i cały czas staram się o niej pamiętać to, żeby być przede wszystkim cierpliwym. Dać sobie czas, bo pewne rzeczy zajmują więcej czasu, niż nam się wydaje. Po prostu muzyka i sztuka wydaje mi się, nie lubi pośpiechu i czasami trzeba poczekać, żeby za chwilę wydarzyło się coś niesamowitego. Druga rada ode mnie to, żeby słuchać przede wszystkim siebie. Słuchać swojego własnego głosu i intuicji, a może nie do końca wszystkich wokół.


Dodaj komentarz

Tagi LUNA