Przedstawiciele lotniska Chopina w Warszawie apelują do podróżujących, by nie żartowali na temat ładunków wybuchowych umieszczonych w bagażu. Do kilku takich incydentów doszło w okresie przedświątecznym. Autorzy tych żartów nie tylko nie polecieli do wybranego przez siebie miejsca, ale także musieli zapłacić mandat.
Rzeczniczka lotniska Chopina Anna Dermont powiedziała, że do kolejnego incydentu doszło dziś rano. Pasażerka, która miała lecieć do stolicy Tajlandii – Bangkoku podczas odprawy bagażowej, powiedziała, że w walizce ma ukryte dwa granaty. Natychmiast wezwano policję, przeprowadzono całą procedurę bezpieczeństwa. Finalnie pasażerka została na lotnisku z mandatem.
Rzeczniczka podkreśla, że każda informacja na temat ładunków wybuchowych w bagażu jest traktowana poważnie. Zaznacza, że nie ma tu miejsca na jakiekolwiek żarty. „Tłumaczenie, że chciało się tylko pożartować z obsługą lotu, nie jest okolicznością łagodzącą” – zauważa Anna Dermont.
Konsekwencją niestosownych żartów jest wysoki mandat, niewpuszczenie na pokład samolotu, a także konieczność wypłaty wysokiego odszkodowania w przypadku, gdy praca lotniska została zakłócona, bądź zarządzono ewakuację z terminala.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/#Pszoniak/i pcz/w dw
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.