Polska filia Google’a poinformowała o tymczasowym wyłączeniu funkcji wyświetlania kursów walut. To reakcja na wczorajszą sytuację, gdy błędnie pokazywany był kurs złotego. Ministerstwo Finansów zwróciło się do koncernu o udzielenie wyjaśnień w tej sprawie.
„Jak przekazaliśmy już w odpowiedzi do Ministerstwa Finansów, funkcje wyszukiwania, jak wyświetlanie kursu wymiany walut, opierają się na danych z zewnętrznych źródeł” – wskazuje polska filia Google’a na portalu X. Podkreśla przy tym, że „Google nie weryfikuje danych od dostawców, nie ingeruje w ich treść i nie może zagwarantować aktualności prezentowanych kursów walut”, a dane są wyświetlane w takiej samej postaci, jak zostały dostarczone. Google Polska zapewnia, że w przypadku zgłoszenia błędów kontaktuje się z dostawcą danych, by jak najszybciej je skorygować.
Polska filia Google’a informuje o tymczasowym wyłączeniu funkcji wyświetlania kursów walut. „Przepraszamy za tę sytuację” – dodaje Google Polska.
Wczoraj, w publikowanych przez Google notowaniach walut, kurs złotego przekroczył 5 zł za jedno euro. Oznaczałoby to wzrost notowań o ponad 20 procent. W reakcji na to minister finansów Andrzej Domański napisał na platformie X, że kurs złotego widoczny w źródłach Google’a to „błąd źródła danych”. Dodał, że „za chwilę otworzą się rynki w Azji i sytuacja wróci do normy”. Na potwierdzenie tych słów pokazał kurs z Bloomberga – 4 złote 34 grosze za euro.
Dziś kurs złotego w Google Finanse wynosi 4 złote i 35 groszy. Identyczną wartość podaje Bloomberg.
Kursy walut pokazywane przez Google nie zawsze podają precyzyjne i prawidłowe dane. Firma nie bierze odpowiedzialności za prawidłowość kursów, o czym informuje na swojej stronie internetowej. „Dane są dostarczane przez giełdy finansowe oraz innych dostawców i treści mogą być opóźnione w stopniu wskazanym przez te giełdy lub innych dostawców danych. Google nie weryfikuje danych i wyłącza swoją odpowiedzialność w tym zakresie” – czytamy.
Błędne dane kursu złotego wywołały komentarze w mediach społecznościowych. Prezes Instytutu Finansów Publicznych dr Sławomir Dudek podkreślił na platformie X, że „trzeba wyjaśnić dlaczego strona Google podaje niewłaściwy kurs” i „z jakiego źródła bierze kursy”. Ekonomista dodał, że ta sytuacja „zdenerwowała wielu ludzi”.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/X/wczesn/d md/i pcz/w dyd
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.