
Po drugiej kolejce i komplecie punktów Portugalia, jako kolejna drużyna zapewniła sobie awans do fazy pucharowej Euro 2024. Cenny punkt zanowtowała też Gruzja, która wciąż pozostaje w grze i ma szanse na wyjście z grupy. Do gry wróciła też Belgia, która zapisała na swoim koncie pierwsze 3 punkty.
GRUZJA – CZECHY 1:1
Oba zespoły potrzebowały cennych punktów, by móc myśleć o awansie do fazy pucharowej Euro 2024. W swoim pierwszym meczu Gruzja przegrała z Turcją, natomiast Czesi ulegli Portugalii. W 23 minusie spotkania piłkę do siatki skierował Adam Hlozek. Okazało się jednak, że czeski napastnik pomagał sobie ręką i wynik wciąż pozostawał bez zmian. Przed końcem pierwszej połowy, po zagraniu ręką Robina Hranaca sędzia podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Georges Mikautadze i Gruzja wyszła na prowadzenie. Początek drugiej połowy zdecydowanie należał do Czechów. W 59. minucie po centrze z rzutu rożnego, głową w słupek trafił Ondrej Lingr, jednak ustawiony na trzecim metrze Patrik Schick klatką piersiową umieścił piłkę w siatce rywala i wyrównał stan spotkania. Czesi próbowali jeszcze wywalczyć 3 punkty, jednak ostatecznie mecz zakończył się remisem.
TURCJA – PORTUGALIA 0:3
Drugi mecz fazy grupowej zdecydowanie lepiej rozpoczął się dla Portugalczyków. W 21 minusie meczu piłkę do bramki Turcji skierował Bernardo Silva. Na drugiego gola nie trzeba było długo czekać. Zaledwie 7 minut później niefortunnie do własnej siatki Samet Akaydin i Portugalia prowadziła już 2:0. W 55 minucie spotkania Portugalia podwyższyła wynik. Cristiano Ronaldo znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale podał piłkę do jeszcze lepiej ustawionego Bruno Fernandesa, który spokojnie wpakował ją do siatki. Finalnie Portugalia wygrała to spotkanie 3:0 i zapewniła sobie awans do fazy pucharowej Euro 2024.
BELGIA – RUMUNIA 2:0
Po niespodziance i przegranej pierwszego meczu ze Słowacją 0:1 Belgia potrzebowała zwycięstwa w tym spotkaniu. Dlatego na pierwszego gola nie kazała długo czekać. Już w 73 sekundzie gry, piłkę do siatki wpakował Tielemans. Według UEFA, był to trzeci najszybciej strzelony gol w historii mistrzostw Europy. Rekord padł dokładnie tydzień temu w meczu Włochy – Albania (2:1), a autorem bramki w 23. sekundzie był Albańczyk Nedim Bajrami. Przez większość czasu to Belgia kontrolowała przebieg gry. W 64. minucie szansę na wpisanie się na listę strzelców miał Lukaku, który co prawda umieścił piłkę w siatce, ale sędziujący ten mecz Szymon Marciniak, po konsultacji z VAR, nie uznał gola, ponieważ napastnik „Czerwonych Diabłów” był na pozycji spalonej. Dopiero 79 minucie Kevin De Bruyne podwyższył wynik na 2:0. Asystował mu Casteels, który podał mu piłkę przez całe boisko. Sytuacja w grupie E zrobiła się ciekawa, a walka o awans będzie trwała do samego końca, ponieważ wszystkie zespoły grupy E, czyli Ukraina, Rumunia, Belagia i Słowacja mają po 3 punkty.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.