– „Pora przebrać się, Antku. Mama przygotowała ci ubrania.” – oznajmiłam trzyletniemu chłopcu.
– „Nie włożę tego!”
– „To może tamte spodenki i białą koszulkę?”
– „Nie!” – odmówił głosem nieznoszącym sprzeciwu.
Hmmm 🤔… Próbowałam podsunąć mu różne rozwiązania. Bezskutecznie jednak. Mieliśmy na dziś sporo planów, więc piżamy musiały zostać zdjęte i odłożone na swoje miejsce.
Miałam ostatnią szansę, by zachęcić go do przebrania się. Był już bardzo zniecierpliwiony tą sytuacją, gdy zaskoczyłam go pytaniem:
– „Który z kolorów jest dziś twoim ulubionym?” – spojrzał na mnie zaskoczony i już wiedziałam, że połknął haczyk 😊
– „Niebieski! – aż podskoczył podekscytowany 🤗 – „Dokładnie taki, jaki lubisz, ciociu”.
Otworzyliśmy szafę z jego ubraniami i wyjęliśmy wszystkie w tym kolorze. Był z siebie bardzo zadowolony i po złym nastroju nie został ślad.
Dłuższą chwilę trwało znalezienie sposobu na rozwiązanie tego problemu. Ale efekt zaskoczył nas oboje. Korzystaliśmy z niego regularnie jeszcze przez rok, kiedy nie mógł zdecydować się na to, co ma włożyć.
Pomysł ten wniosłam na stałe do moje pracy. Z czasem do kolorów dołączyły dni:
– białych butów,
– dżinsów,
– różowej spódnicy,
– tego, co tylko przyszło maluchowi do głowy, a mieliśmy to wśród swoich ubrań.
Dzień Króliczków (w opasce z uszami i doczepionymi ogonkami) lub dzień Dawida Kwiatkowskiego (gdzie tylko jego piosenki są słuchane), to dopiero początek dobrej zabawy, a także urozmaicenia wspólnych chwil. Ograniczeniem jest tylko wyobraźnia 👈 – dziecka i moja.
Dziś już wiem, że by rozwiązać jakiś problem, potrzebuję czasu, ale też sugestii ze strony dziecka. Najprostsze rozwiązania bywają najlepsze. Słuchanie go i dopasowywanie rozwiązań do rzeczywistości może nie jest łatwe, ale warte całego tego zamieszania 👈
Wkładam więc kolorowe podkolanówki i słuchając Mozarta układam puzzle z Arielką 🧜Takich dni Wam życzę ❤️🍀😊
-Urszula Przekop
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.