Chwilę po południu zadzwonił telefon. To była mama dwuletniej Niny.
– „Jesteśmy w szpitalu, bo moje dziecko najprawdopodobniej połknęło spinkę do włosów”. – powiedziała jednym tchem. A mnie zatkało ze strachu o to maleństwo…
Ninka chodziła...
Czytaj więcej