
Sportowcy domagają się radykalnego zwiększenia puli nagród oraz bardziej sprawiedliwego podziału zysków generowanych przez największe imprezy tenisowe. Ich postulat to nie tylko więcej pieniędzy – chodzi o szacunek, równe traktowanie i większy wpływ graczy na zasady funkcjonowania światowego tenisa.
W liście zawodnicy powołali się m.in. na model znany z NBA, gdzie koszykarze otrzymują aż 50% całkowitych przychodów ligi. W tenisie, mimo ogromnych wpływów z transmisji, sponsorów i sprzedaży biletów, znaczna część zysków trafia do organizatorów i federacji, podczas gdy zawodnicy – zwłaszcza ci spoza ścisłej czołówki – ledwo wiążą koniec z końcem.
Organizacja ta staje obronie praw zawodników i zawodniczek. PTPA już wcześniej pozwało ATP i WTA, oskarżając je o utrwalanie niesprawiedliwego i nieprzejrzystego systemu. Wśród zarzutów pojawiły się m.in. skrajnie napięty kalendarz, przeciągające się do późnej nocy mecze bez odpowiednich przerw, nieprzewidywalne kontrole antydopingowe przeprowadzane o absurdalnych porach oraz brak podstawowych praw, takich jak możliwość konsultacji z prawnikiem podczas przesłuchań.
Novak Djokovic, Iga Swiatek, Jannik Sinner, Carlos Alcaraz, Coco Gauff among players who signed the letter sent to Grand Slams: Reports https://t.co/gP92BdzwC1 pic.twitter.com/5Qyy6wkyov
— Tennis Tracker (@TrackerTennis) April 4, 2025
Coraz więcej graczy – także tych mniej znanych – zaczyna mówić otwarcie o problemach, jakie trawią tenis od środka. Ich apel nie jest buntem, lecz wezwaniem do dialogu i modernizacji systemu, który przez dekady ignorował potrzeby samych sportowców. Czy Wielki Szlem i światowe federacje wysłuchają tego głosu? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – zawodnicy nie zamierzają już dłużej milczeć.
Czytaj również:
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.